ej dzisiaj to mi się po prostu zrobiło przykro
po raz pierwszy od paru miesięcy miałem zrobić obiad, bo babcia źle się czuje a rodzicielka jest dziś zajęta, więc zasuwam dzień wcześniej do sklepu po składniki, od razu po szkole zamiast odpocząć chwilę albo coś zjeść (bo nie jadłem żadnego śniadania) od razu idę do kuchni robić obiad, siedzę w kuchni prawie godzinę, mieszam, czekam, doglądam, później szoruję jeszcze wszystkie blaty, tylko po to żeby usłyszeć że mama jeść nie będzie bo niby strasznie ostre (ja dosłownie dałem tylko chiński fix, sól i sos sojowy więc nie było szans żeby było ostre ToT to nawet nie szczypało w język)
i w zasadzie tylko babcia jakoś moją pracę doceniła, i zjadła mimo że widziałem, jak też ją piecze (nie wiem co ale pomińmy tą kwestię)
a no i brat też zjadł, ale on zeżre wszystko o ile się nie rusza więc się nie liczy :/
a tak z pozytywów, to pani od polskiego na zastępstwie uznała że "na pierwszy rzut oka wyglądam na takiego, co lubi pisać" i wysłała mi formularze zgłoszeniowe na konkurs pisarski (jak będę na podium to mam punkty do rekrutacji :D)
Temat to "moje marzenie o podróży", a limit to 5 kartek w wordzie
w ogóle nie wiem jak się za to zabrać lol, jakieś porady?